sobota, 6 grudnia 2014

Rozdział 1

 Baaardzo przepraszam, że taki krótki. Ale wiecie, że pierwsze rozdziały takie są. Obiecuję, że niedługa zacznał się dłuższe. ;D No i sorry za tak późną (a raczej wczesną) godzinę dodania. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczycie. ;D
ŻYCZĘ DUZO PREZENTÓW NA MIKOŁAJKI. ;d i DUZO WENY DLA PISZĄCYCH ROZDZIAŁY I W OGÓLE, ŻEBYŚCIE BYLI DLA MNIE WYROZUMIALI. ;))) Może dodam jutro (a raczej juz dzisiaj) rozdział na drugiego bloga. ;D Tak na mikołajki. ;DD


                                                     NICO


        Życie w Elizjum jest naprawdę cudowne. Zero potworów, żadnych zmartwień i w ogóle. Czasami warto zrobić coś dobrego, żeby tu trafić. Miałem nadzieję, że tak już pozostanie. Niestety przy moim szczęściu, to nie mogło być takie proste. Zamiast cudownego życia po śmierci (dodajmy, że heroicznej), dostałem tylko, tak jakby, wakacje.
Pewnego razu, nawet nie wiem ile lat po mojej śmierci, odwiedził mnie Hades. No w sumie raz na jakoś czas to robił, ale tym razem przyszedł jakiś taki zadowolony i bardzo szczęśliwy, co już samo w sobie jest dziwne. Powiedział coś o tym, że dostałem szansę zrobić coś jeszcze, a zjawił się także Tanatos, wypowiedział jakieś zaklęcie, a mnie ogarnęła nieprzenikniona ciemność.


         Obudziłem się z wielkim bólem głowy i całego ciała. Otworzyłem oczy z trudnością. Na szczęście była noc, więc nie było tak źle. Podniosłem się z ziemi i obejrzałem dookoła. Znajdowałem się w gęstym lesie. Chyba na jakiejś ścieżce. A raczej na skrzyżowaniu ścieżek.
Nie bardzo wiedziałem co robić. Przecież ja powinienem być martwy. Ale umarli przecież nie czują bólu. Stałem tak więc jakieś piętnaście minut myśląc nad tym co się stało. W końcu zdecydowałem, że muszę się ruszyć i poszukać odpowiedzi, bo tak stojąc to raczej niczego się nie dowiem.
Zauważyłem, że mam przy sobie mój miecz. Jeden plus. Drugi plus: ubrany byłem całkowicie i to w moich ulubionych kolorach: oczywiście na czarno. Dopiero później zauważyłem, że niedaleko ode mnie leży torba. Podszedłem do niej i zajrzałem w głąb. Były tam podstawowe rzeczy jakich potrzebuje heros. Trochę ambrozji, noże, lina, nektar. No i poza tym kusza. Wyciągnąłem ją i dokładniej przyjrzałem. W pewnej chwili chyba na coś nacisnąłem, bo zmieniła się w karabin maszynowy. Prawdziwy karabin. Tego jeszcze nie widziałam. Co więcej, był wykonany z spiżu. Nie wiem kto używa czegoś takiego. Odłożyłem broń do torby, żeby przypadkiem nie wystrzeliła. Z moim szczęściem wszystko jest możliwe. Ja nawet nie mogę sobie w spokoju żyć po śmierci. Pewnie bogom się nudzi i sobie znaleźli zabawne. Ciekawe tylko kto taki? Kiedy się dowiem, zabiję. Znajdę na to jakiś sposób.

             Gdy trochę przyzwyczaiłem się do ponownego życia (a raczej tak tylko mi się wydawało), jeszcze raz rozglądnąłem się dookoła. Ten las wydawał mi się znajomy. Przypominał trochę las niedaleko Obozu, ale drzew była tak jakby za dużo. Chyba że nie żyłem tak długo, że się rozrosły i wyrosły nowe. Ech już nic nie wiem.

             Wziąłem torbę i ruszyłem przed siebie. Nawet nie wiedziałem dokąd, ale to chyba niezbyt ważne? W sumie to chciałbym już wrócić do Elizjum. Po tych wszystkich latach spędzonych tam życie na Ziemi jest takie... nijakie. No, ale może najpierw powinienem się dowiedzieć, o co tak właściwie tu chodzi?
Po kilku minutach drogi poznałem, że rzeczywiście jest to las niedaleko Obozu. Wszystko było takie znajome, ale jednak trochę inne. Chyba rzeczywiście dosyć długo mnie tu nie było.
Nagle wyskoczyły przede mną dwie drakainy. Zupełnie zapomniałem co mam zrobić. Jedna z nich widząc moją zdziwioną twarz tylko się zaśmiała i z prędkością światła mnie zaatakowała. Na szczęście moje ADHD mnie uratowało. Uchyliłem się w bok i wyciągnąłem miecz. Potwór tylko trochę mnie podrapał. Drakaina straciła równowagę i wpadła na drzewo. Korzystając z okazji przebiłem ja mieczem od tyłu i odwróciłem się do drugiej. W kilka minut przypomniałem sobie wszystkie zasady walki. W końcu z potworów został tylko pył. Nie odniosłem zbytnich obrażeń. Tylko jakieś siniaki i płytkie rany.
Ale oczywiście nie mogłem sobie odpocząć nawet kilka minut. Gdzieś za mną usłyszałem krzyk dziewczyny. Bez zastanowienia pobiegłem w tamtym kierunku.
Po około trzystu metrach wpadłem (dosłownie) na jakąś brunetkę.
- Kurwa, uważaj- warknęła. Pomogłem jej wstać, ale wtedy poczułem w boku okropny ból. Odwróciłem głowę i ujrzałem szczerzącego się cyklopa, który właśnie wbił mi w bok sztylet. Na szczęście nie za głęboko. Wyrwałem mu się i odciąłem mu rękę mieczem. Zawył przeraźliwie, po czym chowając rękę za siebie spojrzał na mnie morderczym wzrokiem.
Rzucił się na mnie. Odskoczyłem w bok, a później sam zaatakowałem. Gdy już prawie go zabiłem, usłyszałem ta dziewczynę. Krzyknęła: Uważaj!. Wbiłem miecz w oko stwora i szybko przekręciłem się w drugą stronę odbijając kolce mantykory.
Jednak nie było tam tylko jej. Przede mną ujrzałem dosłownie armię potworów. Trzy mantykory, siedmiu cyklopów, trzy drakainy, osiem widm i sześć chimer.
Dziewczyna odwróciła się do mnie przerażona. Wiedziałem, że nawet nie mam co liczyć na ucieczkę, a o podróży cieniem nie wspominając. Postanowiłem zaryzykować i zanim stwory zaatakowały wyciągnąłem z torby karabin.
Później wszystko potoczyło się bardzo szybko. Zacząłem strzelać. Potwory trochę się rozproszyły. Przynajmniej te co przeżyły. Kiedy naboje mi się skończyły, złapałem nieznajomą za rękę i jednak spróbowałem przenieść się cieniem. Nawet nie wiedziałem, gdzie chcę się znaleźć. Pierwszą moją myślą było miejsce gdzie się obudziłem.

            Gdy podróż się skończyła, dosłownie opadłem z sił. Dziewczynę trochę odrzuciło, ale już po chwili była przy mnie. Była niewiarygodnie blada, szczupła i dosyć niska. Miała kręcone ciemne włosy i tego samego koloru oczy. Widać było, że jest przerażona, ale chciała to ukryć.
- Krwawisz- oznajmiła trochę wystraszonym głosem i podeszła do mnie bliżej. Rzeczywiście miałem ranę z boku i przebite lewe ramię, w którym nadal tkwił sztylet. Dziwne, nawet nie wiem skąd on się tam znalazł. Udało mi się jednak podnieść. Zamknąłem oczy, chwyciłem sztylet za rękojeść i jednym ruchem ją wyciągnąłem. Stłumiłem krzyk i po chwili otworzyłem oczy. Ramię nie wyglądało najlepiej, a dziewczyna zbladła (jeśli to możliwe) jeszcze bardziej.
- Dobra. Kim jesteś?- zapytałem przyciskając do rany kawałek mojej urwanej koszulki.
- Mam na imię Veronica. Jestem herosem. Pewnie tak samo jak ty- pokiwałem głową i pokazałem, żeby wzięła moja torbę. Niestety była przerwana i został w niej tylko karabin. Czyli nici z ambrozji.
- Ja jestem Nico. Wiesz może którędy do Obozu?- dziewczyna pokiwała niepewnie głową i ruszyła w jedną z trzech ścieżek. Inną niż ta, którą wybrałem wcześniej. Nie uszedłem nawet kilku metrów, kiedy poczułem, że nie dam rady iść i lekko się zachwiałem. Nika podbiegła do mnie i pomogła mi iść. Nie przepadam za kontaktami fizycznymi, ale to był wyjątek. Podczas drogi prawie dwa razy straciłem przytomność. Gdy już czułem bliskość Obozu oczywiście potwory nas dogoniły.
Nie miałem siły walczyć, ale jakoś udało mi się zdrową ręką (prawą) odparowywać ciosy cyklopa.
Niestety później doszyły inne i nie było już tak łatwo. W pewnej chwili, gdy już myślałem, że powrócę do Elizjum (czego pragnąłem), dołączyli do nas inni herosi. Przynajmniej wydawało mi się, że nimi byli. Byłem tak zmęczony, że nawet dobrze ich nie widziałem. Ale rozpoznałem jedną dziewczynę. Na oko w moim wieku. Rzucała nożami i chyba trochę czarowała. Pewnie córka Hekate. Drugim herosem był chłopak. Trochę wyższy od niej. Jednak zaskoczyła mnie jego broń. To był najprawdziwszy pistolet laserowy. Niestety dłużej nie mogłem ich oglądać.
Nika pociągnęła mnie w stronę bramy do Obozu. Trochę się różniła, od tej którą zapamiętałem, ale teraz to nieważne. Oparłem się o drzewo. Po chwili dwójka herosów podbiegła do nas.

     - Kim jesteście?- zapytała ostro dziewczyna, wpatrując się w Nikę. Kiedy przeniosła wzrok na mnie, źrenice się jej rozszerzyły.- A ty? Nie, to niemożliwe- pokręciła głową. Nie zdążyłem zapytać o co chodzi, bo straciłem przytomność. A może to był tylko głupi żart mojego ojca i wrócę do Elizjum?

40 komentarzy:

  1. Sorry.. Hanging Tree musiałam odsłuchać. Wow. Ja taka pomocna.. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo dodam tą piosenkę na blogi. ;D W ogóle muszę zmienić playlistę. ;***

      Usuń
    2. To jak ja ogarne jak to to też dodam. XD

      Usuń
    3. Ok. ;D Mogę Ci jutro przesłać linka do strony, na której będziesz to miała wytłumaczone ok?

      Usuń
    4. Dopsze. Ale jutro że dziś? XD *no ja taki ogar z technologi że wstyd i hańba zwłaszcza jak sie jest z D3*

      Usuń
    5. http://zapytaj.onet.pl/html_server.php?id=2b41975846f101a8d5ee696cd6c3154a&preview=true&referer=http://zapytaj.onet.pl/Category/007,010/2,19992957,Jak_dodac_muzyke_na_bloga_blogspotcom.html



      Tutaj masz wyjaśnione. ;DDD

      Usuń
    6. Jej! Chyba ogarłam.. xD

      Usuń
    7. No właśnie coś chyba nie wyszło.
      Może adres wpisałaś w złym miejscu? Bo pamiętaj, że trzeba go wkleić do tabelki po prawej stronie. ;D

      Usuń
    8. Hue hue hue.. Zapsółam. Blondynizm lvl -gwiazda-. ;D

      Usuń
  2. No tak.
    Dobrze, że opisałaś to jego dojście *skojarzenia.. Ogarnij tyłek Karolina..* do obozu.
    No i tak no i tak no pfff.. no genialnie XD
    Ty wiesz jakiego miałam bulwersa , że go wczoraj nie wrzuciłaś? XD
    Co 10 min sprawdzałam czy coś się pojawiło.
    No ale dobra, przynajmniej dodałaś go dzisiaj więc jest spoko XD
    Ładnie to tak doprowadzić Nico do takiego stanu?
    W sumie racja niech cierpi. *Brutalność lvl. TheShira*
    Ci co tam byli to jest Gabrielle i Oliver tak? XD
    To czyżby Gabrielle wiedziała o co chodzi z Nico?
    *DOpiero co wstałam więc mogę rozmyślać *
    Co jeszcze mogę dodać.
    O ku*wa..
    I znowu czekać tydzień na kolejny rozdział .-.
    No dobra ...

    Ja zakończę ten komentarz standardową formułką + coś innego XD
    Soooł... życzę weny w uj dużo weny i fajnych prezentów na mikołajki i ogółem , żebyś je fajnie spędziła XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. XD To jak jesteśmy przy mikołajkach to wiedząc jak cie to świento denerwuje to co dostałaś?

      Usuń
    2. Ale czy ja ci napisałam, że mnie denerwuje? XD
      Ja zwyczajnie nie mam nim podjarki XD
      Dostałam 200 zł *SZPAN NA DZIELNI*
      Więc trzeba teraz kogoś zaciągnąć do empika po jakąś grę czy książkę.
      *Bo samemu do sklepów się nie chodzi, zapamiętaj*
      A ty co dostałaś?
      *Każdy w szkole zada to pytanie w poniedziałek XD*

      Usuń
    3. 2 cz Hobbita, ostatnią cz Heartlandu, zajebistą bluzke z Garfieldem w filiżance z napisem:
      -Every time is
      coffe time.
      I spodnie do kompletu... Bluzka jest obłendna.. xD

      Usuń
    4. Huehue no wiem. To dojście też mi sie później pokojarzyło. ;***
      No niestety trzeba czekać ten tydzień. ;D Nie mam zamiaru dodać wcześnie, bo wolę mieć wszystko poukładane. ;***

      Ja lubie mikołajki (bo prezenty), ale tez za bardzo się nimi nie jaram. Z resztą całymi świętami też nie. ;*
      Ja dostałam taka zajebistą bluzkę, bransoletkę z Kosogłosem Xd, perfumy, tony słodyczy (mam ochotę przez to kogoś zabić), chyba 150 zł i sukienkę. A to dopiero początek. ;****

      Usuń
    5. Vicky! Pytaj się skąd bransoletka bo jak nie powiesz to.. To!.. To smuteg.. :(
      E! Moji rodzice jeszcze nie wrócili.. I opiekunka mojego brata da mi tyle słodyczy i wszystkiego znając ją że!.. XD

      Usuń
    6. A ja nic nie dostałam poza kasą.
      "- Karolina, jesteś już za stara na bawienie się w mikołajki więc trzymaj kasę."
      No więc no.. tak XD
      I teraz mam (już w sensie, bo wcześniej było mniej XD ) 300 złotych.
      To kiedy przyjeżdżacie i robimy napad na empik? XD

      Usuń
    7. Ja w czwartek zrobiłam.. Wyłgać się musze że to na prezenty na mikołajki..

      Usuń
    8. Niestety dowiem sie najwcześniej w poniedziałek, bo dostałam od kumpeli i ona wyjechała na weekend, a tam gdzie aktualnie przebywa nie ma zasięgu, ani internetu.
      No ja też w sumie jestem za stara, ale co mi tam. ;D Prezentami się nie gardzi. ;***

      Usuń
    9. No dokładnie.
      Jestem chamem zrobiłam napad na empik bez was.
      Znaczy wiecie, zostało mi 200 złotych więc jak chcecie to mogę iść po raz drugi z wami XD

      Usuń
    10. Dostałaś od koleżanki Vicka? xD

      Usuń
    11. Też pasowałoby mi coś kupić w empiku. ;D
      No dostałam d kumpeli. ;DDD Bardzo dobrej. Ma bzika na punkcie IŚ. ;****

      Usuń
    12. Pozdrów ją. A jak nie to wpierdol..

      Usuń
    13. I wyślij zdjencie bransoletki..

      Usuń
    14. Wetnę się... xD
      Czyli tylko ja pokrzywdzona, bo nic od rodziców nie dostałam? (nie licząc kurtki, którą i tak musieliby mi kupić, bo mi się stara zniszczyła)... No i jak to...? Czy tylko u mnie w mieście nie ma empika? ;c Na razie dostałam tylko 150 zł i chyba muszę to zaoszczędzić, bo przyda mi się kieszonkowe jak będę jechać na zimowisko -,- To nie fair... ;C

      Usuń
    15. Nic nie jest fair. ;(
      Ale na pewno dostaniesz coś na gwiazdkę. ;****

      Usuń
    16. Dzisiaj jeszcze mi się oberwało od babci pięć dych xD
      Na gwiazdkę... no tak, miałam sobie zażyczyć całej serii PJ... co prawda czytałam, ale pożyczoną od przyjaciółki, więc... wolałabym mieć swoje książki xD ale jeszcze przecież w niewielkim odstępie czasu od świąt BN mam urodziny... znaczy się prawie miesiąc, ale... xD Oj, rodzice się wykosztują... bo moja siostra ma urodziny pięć dni wcześniej niż ja... zaczynam podejrzewać, że ja i moja młodsza sis narażamy ich na bankructwo xDDD

      Usuń
  3. No więc tak... Rozdział genialny...
    Biedny Nico taki zagubiony... W sumie to tak trochę rozumiem jego frustrację... To prawie taka sama zbrodnia jak budzenie człowieka przed dziewiątą... xD
    Las wokół obozu się rozrósł? Czyli tylko ja jestem na tyle psychiczna, że według mnie w przyszłości to świat będzie ruiną po katastrofie ekologicznej...
    Muszę się w końcu nauczyć imion, rodziców, zdolności i broni tych wszystkich nowych bohaterów, bo przepadnę czytając to opowiadanie... xD
    Komentarz byłby zapewne dłuższy, gdyby godzina jego dodania...
    Pozdrawiam, weny życzę i czekam na następny rozdział z ogromną niecierpliwością ;)
    P.S. U mnie rozdział szósty ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko 45 lat w przód.. Czy tylko u mnie jest ruiną po III Wojnie Światowej?

      Usuń
    2. No wiem, ale herosi dbają o swoje otoczenie. ;D W końcu mają tam dzieci Demeter. ;***
      Nowych bohaterów nie musisz się uczyć. ;DDD Będę ich dokładniej opisywała w rozdziałach i na pewno nie dodam wszystkich na raz. ;****
      Dziękuję za wenę. ;d
      To idę czytać. ;DDDD

      Usuń
    3. Taaa.. Herosi? Oni się nimf boją.. XD

      Usuń
    4. No to nimfy i satyrzy. XD

      Usuń
    5. No i prawidłowo.. Leo robi burdel.. Toważysze sprzątają. Herod
      si robią burdel.. Nimfy sprzątajà..

      Usuń
  4. Tyle czkania nie poszło na marne! Nie zawiodłam się! Już przy prologu byłam pewna, że będę to czytać!
    Czekam na next dużo, dużo, dużo weny życzę!
    Pozdrawiam

    H. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się nie zawiodłaś. ;DDD
      Fajnie, że tyle osób to czyta. Taki zaciesz. ;DDD Teraz jestem pewna, że nie przerwę opowiadania (tak, już miałam takie mysli).; DDD
      Dziękuję za wenę i również pozdrawiam Siostro. ;***

      Usuń
    2. Ciekawe kiedy i od której strony? Znasz konsekfencje?

      Usuń
    3. Wyobrażam sobie. ;DDD

      Usuń
    4. Ciiichoooo zboczeńcy...
      Jagbyś pszestała pisać to.. No..
      Welcome.. Tartar!
      I tu mój inglisz się skończył.. :")

      Usuń